Wylot już jutro. Teoretycznie powinnam być spakowana: ciuchy, kosmetyki, buty, prezenty dla Guna i jego rodziny, kabanosy i chrzan itd.; pożegnana z rodziną i znajomymi życząc Im wesolych swiat Wielkanocnych, poogarniana z rachunkami, porządkiem w mieszkaniu i innymi sprawami typowymi do zalatwienia przed podróżą. No wlasnie ... ach ta idylliczna teoria życia... każdy o niej słyszał mało kto jej zaznał. Właśnie jadę sobie w zatłoczonym autobusie nr 190 żeby pozamykać sprawy w pracy a dopiero pozniej znajde (lub nie) czas na cala reszte. Podwyższony poziom adrenaliny, odczuwalny od wczoraj się na pewno przyda.
Nie zważając na powyższe, podążając radą jednej z moich uczennic uśmiecham sie bo...